poniedziałek, 10 maja 2010

ZABIŁEM

W sobotę o 22.46
odjechał z peronu 4
pociąg do Nikąd

W sobotę o 22.46
zasnęła w Panu
tysiącletnia Ballada

W sobotę o 22.46
w szpitalu na mont Palcu
przyszły na świat 22-raczki

W sobotę o 22.46
zabiłem
swoje odbicie w lustrze


niedziela, 9 maja 2010

* * * (Telefon nie dzwoni...)


Telefon nie dzwoni
od paru dni i nocy
Drzwi milczą
od paru dni i nocy
Dziewczyna rozchyla wargi
od paru dni i nocy
Jestem, czy mnie nie ma
od paru dni i nocy


sobota, 8 maja 2010

BLIZNA


Dla ciebie jestem powietrzem
powietrzem
tlenu mam mniej niż ty
Krew czarna w przeźroczystej
niewidce pulsuje
pulsuje
a rana nie chce się zabliźnić
Tobie nie pomoże żadna maska
ani czarne okulary
Będę długo dopóki
sekunda za sekundą
minuta za minutą
dzień za nocą
miłość za nienawiścią

Nie
nie będzie końca
Już nawet powietrzem nie jestem


niedziela, 2 maja 2010

POMIĘDZY

Pomiędzy ścianami
przestrzeni

pomiędzy kroplami
czasu

pomiędzy formami
materii

byt ujarzmiony
przez świadomość

boi się
własnego cienia


sobota, 1 maja 2010

* * * (Bywa, że uczeń przerasta mistrza...)


Bywa, że uczeń przerasta mistrza,
że, los się uśmiecha,
że, kij ma cztery końce,
że, wilk wilkowi człowiekiem,
że, zło dobro zwycięża,
że, czas staje w miejscu,
że, milczenie wcale nie jest złotem,
że, mina trafia na minę,
a swój na obcego...