poniedziałek, 10 maja 2010

ZABIŁEM

W sobotę o 22.46
odjechał z peronu 4
pociąg do Nikąd

W sobotę o 22.46
zasnęła w Panu
tysiącletnia Ballada

W sobotę o 22.46
w szpitalu na mont Palcu
przyszły na świat 22-raczki

W sobotę o 22.46
zabiłem
swoje odbicie w lustrze


2 komentarze:

  1. świetne - szczególnie finał wiersza. Co raz bardziej mi się tutaj podoba. Serdecznie Pana pozdrawiam i dodaję do obserwowanych blogów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. karulko, kimkolwiek jesteś, dziękuję i mocno odpozdrawiam. :-)

    OdpowiedzUsuń